Sam nadpis naucza, co w tym obrazie chciał przedstawić rysownik. Odnoszący się do niego ustęp zamieszczony jest w pierwszym rozdziale legendy i on rzeczywiście rozpoczyna koleją już idący następnych obrazów szereg. Przez architektoniczną u góry ozdobę chciał dać poznać rysownik, że się rzecz odbywa w kościele. Biskup siedzi na prostym bez żadnej poręczy stołku, na ręku ma rękawiczki, prawą błogosławi, w lewej mszał zamknięty trzyma. Ornat biskupi odmienny od dzisiejszych ornatów ma postać worka a raczej dzwonu nieco wykrojonego po bokach, a u góry okrągłym dla nałożenia przez głowę opatrzony otworem.
Podobny krój i obszerność ornatów widzieć można u nas na pieczęciach, obrazach i pomnikach prawie do połowy 16go stulecia. Książę Henryk klęczący nie ma miecza ani klamer herbowych na płaszczu, słowem żadnej oznaki władzy, przez co zapewne rysownik miał na myśli uwydatnienie pokory i jak przystępował do wykonania stanowczej na całą resztę życia przysięgi. Zresztą ten obraz żadnych dalszych nie nastręcza uwag.
Scena ta zarówno w rękopisie Hornigowskim w podobny zupełnie sposób jest przedstawioną. Krzesło tylko biskupie ma więcej ozdobną formę. Na tryptyku Bernardyńskim i w duchownej legendzie książę wystawiony jest klęczący, a oprócz tego na ostatniej w ręku biskupa nie księga ale pastorał.